przykładowe wyjazdy:
!!! ULTIMATE CHICAGO BULLS EXPERIENCE !!!
ZWIEDZANIE REZYDENCJI MICHAELA JORDANA!!!
Na żywo spotkanie z 8 graczami legendarnych Byków
(Rodman / Parish / Harper / Hodges / Cartwright / Perdue / Corzine / Schellhase)
Spotanie z LEGENDAMI koszykówki:
Julius Erving / Dominique Wilkins / Patrick Ewing / Allen Iverson / Gianni Antetokounmpo
...+ 150 innych gwiazd NBA NHL NFL MLB
Mecze na żywo: NFL Chicago Bears / MLB Chicago Cubs / WNBA Chicago Sky
Festiwal muzyczny Lollapalooza
National Sports Card Convention Show - Mekka dla Kolekcjonerów
BOOM!!! Niemożliwe?!....czekaj, potrzymaj mi piwo :) 10 lat temu, w roku 2015 po raz pierwszy w Chicago i wtedy podjechałem pod byłą rezydencję Michaela Jordana i zrobiłem sobie zdjęcie przed słynną bramą z wielkim numerem 23 na froncie. Nawet mi wtedy na myśl nie przyszło, że ==> FAST FORWARD 10 lat8 później ==> kiedykolwiek zobaczę DOM MICHAELA JORDANA od środka. Akutalny właściciel oprowadził po wszystkich zakamarkach i opowiedział ciekawe historie związane z pomieszczeniami i spotkaniami, które tam miały miejsce i w zasadzie mają do dziś. Na YouTube jest profesjonalny filmik , na którym można zobaczyć jak to wygląda, Enes Yilmazer zrobił świetną robotę:
https://www.youtube.com/watch?v=e6gb5VZF-3E&list=PL99aX2mkdEq2yT7ITx5Sfc5oX5LyHTkeB&index=35
... to była TYLKO jedna z wielu atrakcji, które czekały na nas w Wietrznym Mieście. Głównym celem był:
Wyjazd na największe targi kolekcjonerów – National Sports Card Convention Show 2025
Tegoroczna, jubileuszowa (45) edycja National Sports Card Convention Show odbyła się w Rosemont, Illinois – choć potocznie mówi się „w Chicago”, bo to właśnie ono jest największym miastem w okolicy. Po 2024 roku w Cleveland, targi wróciły na trzy lata do „Chicago”, a w 2028 przeniosą się do Detroit.
Organizatorzy przeszli samych siebie – ponad 150 legend i gwiazd NBA, NHL, NFL, MLB oraz celebrytów, w tym ponad 80 członków Hall of Fame. Miliony kart i memorabiliów, tysiące kolekcjonerów, a wśród wystawców największe nazwiska w branży – m.in. Goldin (znany z dokumentu na Netflix) i Fitterman.
To wydarzenie to nie tylko handel – to także setki spotkań z fanami. W Chicago pojawiło się wielu zawodników czterech największych lig, gotowych na rozmowy oraz autografy i wspólne zdjęcia.
Każdy uczestnik przyjechał z innym zamiarem. Jedni polowali na rzadkie karty, których nie da się kupić w Europie, ani online, inni – na spotkania z idolami z dzieciństwa. Dla mnie okazja poznać fanów hokeja, baseballa i futbolu amerykańskiego, ale moim celem byli przede wszystkim zawodnicy Chicago Bulls.
Wśród nich znaleźli się m.in. Dennis Rodman, Ron Harper i Robert Parish – mistrzowie z lat 1996–1998 w United Center. Z pierwszego „three-peat” pojawili się Bill Cartwright, Will Perdue i Craig Hodges. Był też Dave Corzine – rodowity chicagowianin, oraz Dave Schellhase, członek pierwszego składu Bulls z 1966 roku.
Z Dennisem spotkałem się już trzeci raz, z Willem – drugi. Co ciekawe, rysunek od mojej chrześnicy doczekał się autografu Willa i certyfikatu TriStar w kategorii „artwork” :)))
Poza "Bykami", można było spotkać takie legendy jak:
Julius "Dr. J" Erving, Dominique "The Human Highlight Film" Wilkins, Patrick Ewing oraz Spike Lee – największy fan New York Knicks, Allen Iverson, Kevin McHale, Vlade Divac, Dwight Howard, Bill Lambeer, czy Antoine Walker
Z aktywnych zawodników obecny był Giannis Antetokounmpo z braćmi oraz Tyler Herro.
Targi to pięć intensywnych dni – miliony kart, setki tysięcy memorabiliów, panele, pokazy, rozmowy i wymiany spostrzeżeń. Udało mi się spotkać Wesa, właściciela G.O.A.T. Authentics – jedynej na świecie firmy weryfikującej autentyczność podpisów i certyfikatów związanych z Michaelem Jordanem, której ufają kolekcjonerzy i inwestorzy. Spełniłem też swoje marzenie – zdobyłem HOLY GRAIL: koszulkę z autografem samego GOAT-a.
Latem Chicago zachwyca – długie dni, temperatury 25–33°C, plaże nad jeziorem Michigan z turkusową wodą, gdzie można poczuć się jak nad morzem. Choć NBA miało przerwę, udało się zobaczyć pierwszy w życiu mecz NFL (Chicago Bears), baseball (Chicago Cubs) oraz spotkanie WNBA (Chicago Sky).
Koszykówka w wydaniu WNBA okazała się sporym zaskoczeniem – mniej gry indywidualnej, więcej taktyki, akcji spod kosza, twarda obrona i brak nadmiaru przerw reklamowych. Po prostu czysty, dobry basket.
A jeśli ktoś chciał jeszcze więcej wrażeń – akurat w tym samym czasie w mieście odbywał się festiwal Lollapalooza, a na Oakwood Beach można było pograć na nowym boisku Angel Reese z Chicago Sky.
Podsumowując – National Sports Card Convention Show w Chicago to nie tylko największe targi kolekcjonerskie, ale prawdziwe święto sportu. Niezliczona liczba pozytywnych emocji, spotkań i wspomnień na lata. Logistyczne wyzwanie – ale warte każdej chwili.
MIKE TYSON & EVANDER HOLYFIELD
SHAWN KEMP & GARY PAYTON
GLEN RICE & BERNARD KING
DENNIS RODMAN
KNICKS vs SUNS
NETS vs WOLVES
Dotychczas najbardziej wymagający wyjazd. Ponad 100 gwiazd w jednym miejscu. Wielkie nazwika, gracze NBA, NFL, NHL, MLB oraz legendy boksu. Nowojorskie targi odbyły się w miejscowości Edison w stanie... New Jersey :) Bardzo napięty grafik, do tego mnóstwo zwiedzania... które zaczęliśmy prosto po przylocie.
Nocne spojrzenie na Downtown Manhattanu z bardzo ciekawej perspektywy - Liberty State Park w New Jersey. Adrenalina jeszcze na wysokim poziomie, więc nic innego nie zostało jak przyjazd na Times Square i wieczorne zwiedzanie Empire State Building, Rockefeller i okolic. O tej godzinie zdecydowanie inaczej to wygląda niż w dzień.
Kolejnego dnia ponad 30 000 kroków (potem bateria padła w telefonie...). Zaczęliśmy od przepłynięcia ferry na wyspę Liberty Island, gdzie ukazała się nam Statua Wolności. Następnie pieszo do strefy Ground Zero i World Trade Center Memorial. Stamtąd Wall Street oraz Charging Bull. Kolenie - zwiedzanie Chinatown (gdzie w bardzo podejrzanych warunkach przyrody :) zledliśmy chyba najlepszy posiłek podczas całego wyjazdu). Z Chinatown prosto do Little Italy. I tym samym downtown Manhattanu zaliczony. Szybka przejażdżka metrem i jesteśmy na Times Square. Tym razem za dnia. Na 14:00 (2 PM :P) wykupiony taras widokowy w Rockefeller Center...ale personel ozniajmuje nam, że jest "zerowa widoczność". Szybka decyzja - przekładamy na "jutro" - mimo, że ma padać. Trudno. Grafik napięty, idziemy dalej, w stronę Central Parku. Po drodze obowiązkowa wizyta w NBA store oraz pobliskich Lidsach i Footlockerach. Następnie mijamy Trump Tower oraz The Plaza hotel, znany m.in. z filmu Kevin Sam w Nowym Jorku. Chwila oddechu w Central Parku. Zbliża się wieczór, więc jedziemy dalej metrem na Brooklyn, gdzie czeka nas pierwszy mecz NBA: Brooklyn Nets v Minnesota Timbervolves. Mecz bez historii. Hala Barclays Center również nie zachwyca. Widowisko przeciętne. Nikt już nie ma siły na zwiedzanie Brooklynu nocą, więc powrót do hotelu....tu nam się przysnęło w Uberze, który chciał to wykorzystać i zamiast ceny 70 USD, zapłaciliśmy 170 USD. Mimo późnej godziny (a raczej wczesnej, bo już zliżał się poranek), szybki mejl do Ubera i rano już "nadpłata" wróciła na konto :))
Jest piątek - prognozowany jako najbrzydszy dzień naszego wyjazdu pod względem pogody. Trochę spóźnieni dojeżdżamy do Rockefeller Center. Jest mały stres. Bilety wykupione na konkretną godzinę. Wchodzimy bez problemu. Nie ma kolejek. Jest początek kwietnia oraz dodatkowe dwa tarasy widokowe, (The Edge, Summit), więc turyści się "rozpraszają" na pięć punktów widokowych. Trafiamy na świetne okno pogodowe. Piątek okazał się najcieplejszym dniem oraz najbardziej słonecznym. Ponad 20°C. Na górze czeka na nas przepiękny widok 360°na Nowy Jork, na kilku piętrach tarasów widokowych (indoor i outdoor). Odpoczywam... i już planuję dalej. Wolne popołudnie. Więc wybór pada na gierkę na jednym z kultowych boisk. Rucker Park --boom, szybka decyzja grupy - jedziemy! Niestety, jakiś wagon się wykoleił i podróż zbyt długa mimo dystansu. Ok, mam plan B i C. West Fourth Street Courts znany jako " The Cage", a na nim słynny George Messiah. Wsiadamy do metra i za 30 minut jesteśmy na miejscu. Na boiskach sporo ludzi, wydaje się być bezpiecznie. Jeden kosz się zwolnił, więc można śmiało porzucać..chyba?! Jest środek dnia, policja wokół, więc wchodzimy i rzutówka zrobiona. NIE zdecydowałem się na pojedynek z Messiah na jego warunkach. Ale zostaję zaproszony do innej gierki. Na początku nikt nie chce być z "White Boy" - zostałem wybrany jako ostatni :) wygrywam posiadanie piłki rzutem za trzy! Pierwsza sekunda i trafiam kolejną trójkę. 2:0! Chłopaki mówią, że rzut za jeden, a za dwa jest zza lini "NBA". Spoko. Gramy z bonusem, więc biorę piłkę, idę za linię za trzy, tę drugą "NBA" i boom - kojena trójka siedzi! Dostaje plaster w obronie. Zdobywam uznanie lokalesów. Niektórzy zaczynają mi kibicować. Włącza się trash talk, ale nadal obserwuje, czy jest w miarę bezpiecznie. Reszta to już historia. Moja drużyna wygrywa, ja zdobywam ponad połowę punktów. "Uciekam" UNDEFEATED na spotkanie z Glenem Rice.
Sobota i niedziela to od rana do wieczora dni targowe. Trochę słabo zorganizowane jak na liczbę osób oraz nazwiska, które się zaraz pojawią. Przypominam, że na targach ponad 100 znanych nazwisk, a logistyka na poziomie festynu odpustowego. Sporo zmian na ostatnią minutę, dużo niepewności. Pesonel niewiele wie. Nie wiem, czy to wynik braku przygotowania, czy gwiazdy zaczynają "gwiazdorzyć". Piątek był o wiele spokojnieszy, był już Tyson dzień wcześniej i wszystko jakoś płynnie przeszło. A w sobotę jakby pierwszy raz organizowali takie wydarzenie. Nagle w jednym momencie miałem kilku graczy o tej samej godzinie. Uratował mnie ELITE LINE PASS, dzięki któemu mogłem być zawsze pierwszy w kolejce. Południe, duże napięcie, czuć w powietrzu....są - dwie legendy bosku, zdecydowanie największe nazwiska na całych targach (mimo tego, że nie najdroższe) - MIKE TYSON oraz EVANDER HOLYFIELD. Najpierw wspólna fotka, potem autorgrafy. Zaraz po nich spotykam się z JORDAN LOVE- quaterback Green Bay Packers. Praktycznie w tym samym czasie jest GARY PAYTON oraz SHAWN KEMP, a między nimi jeszcze DAVANTE ADAMS (były gracz Green Bay Packers). Wszystko na styk. No prawie wszystko. Gdzieś, przed samym spotkaniem z Kempem, wypadła mi karta NBA, którą miał mi podpisać. Trudno, tyle się działo, że ciężko było nad tym zapanować. Wszyscy zadowoleni - spotkaliśmy mega gwiazdy! A to dopiero drugi dzień. Czekała na nas niedziela, z równie napiętym grafikiem. Ja od rana polowałem na DERICKa HENRY (mega nieuprzejmy - jako jedyny, z którym miałem okazję się spotkać face to face. Nawet się nie przywitał. Nie odpowiedział na żadne pytanie.). Następny był BERNARD KING. Fotka i krótka pogawędka. Nie pamiętam go wcale - poza kartami NBA, nigdy nie był w moim PC. Jedyne co wiedziałem na jego temat to fakt, że razem z Michaelem Jordanem, Mikiem Tysonem oraz Spikiem Lee - urodził się w tym samym szpitalu na Brooklynie - Cumberland. Wisienką na torcie było moje drugie spotkanie z DENNISEM RODMANEM. "Team Poland" jak już na nas mówiono po drugim dniu targowym zrobił furorę. Mieliśmy mega itemy do podpisu. Nasze kolekcje bardzo się poszerzyły. Dennis w swoim stylu, mega wyluzowany. Odpowiadał na pytania, nawet nagrał specjalne życzenia urodzinowe :) Jego "sztab" trochę mniej przyjazny :) .....
...po spotkaniu z Dennisem, nie koniec atrakcji. Szybki powrót do hotelu, aby zostawić najnowsze zdobycze i wyjazd na mecz do najbardziej znajej hali sportowej na świecie (przynajmniej tak sami o sobie piszą :)), MADISON SQUARE GARDEN i mecz NEW YORK KNICKS vs PHOENIX SUNS. KD niestety z kontuzją. Phoenix już nie walczy w tym sezonie, więc i mecz bez większej historii. Po spotkaniu ostatni spacer po Times Square i okolicach i pożegnanie z Nowym Jorkiem.
Podczas pobytu, dla chętnych mecze NHL: New York Rangers, New York Islanders oraz New Jersey Devils; mecze MLB: New York Yankees oraz New York Mets; mecze MLS: New York Red Bulls, New York City FC.
Niesamowity wyjazd, niesamowita grupa ludzi. Nowy Jork jako miasto nie zawiódł. Legendy, które spotkaliśmy na targach to jakaś abstrakcja.
Intensywny wyjazd na zachodnie wybrzeże USA. Moje pierwsze spotkanie z Dennisem Rodmanem! Na tym samym wydarzeniu Malik Monk oraz Michael Cooper. Wśród kolekcjonerów był właściciel firmy grejdingowej DSG (Diamond Service Grading), który zaprosił mnie do siebie na prywatny tour po swojej fabryce. Niesamowita przygoda, lokal umieszczony "in the middle of nowhere" w przepięknych kalifornijskich okolicznościach przyrody. Poznałem Jego pracowników, którzy przeprowadzili mnie krok po kroku przez cały proces nadawania kartom (i nie tylko) ocen.
Wyjazd pod koniec maja, więc już po sezonie zasadniczym NBA, ale udało się ustrzelić Baseball oraz konfrontację San Francisco Giants vs Colorado Rockies. Piękny stadion, usytuowany nad zatoką. Super rodzinna atmosfera w iście amerykańskim stylu.
Nie zabrakło dużej dawki zwiedzania. Poza wspomnianym San Francisco i kultowymi miejscami jak Golden Gate Bridge (z każdej możliwej strony :)), Fisherman's Wharf, przejażdżka tramwajem, czy taxi bez kierowcy!!!, prawie jak "Easter Eggs" w grach, odnaleźliśmy 3 murale nawiązujące do GSW. Wspomniany targi kolekcjonerów odbywały się niedaleko Sacramento, więc i tu zagoścililśmy. A wisienką na torcie był Park Narodowy Yosemite!!
Co tu się wydarzyło..... Powrót do Chicago po wielu latach... Przypadkowo termin wyjazdu zgrał się z RING OF HONOR - speclana ceremonia upamiętniająca najlepszą drużynę w historii NBA - Chicago Bulls z sezonu 95/96, w którym po raz pierwszy zespół wygrał 70 spotkań w sezonie regularnym (72-10), i przypieczętował to mistrzostwem NBA. Więc cały skład mistrzowski, oraz osoby zasłużone Organizacji Byków, zostały zaproszone na tę okazję. W przerwie meczu można było zobaczyć na żywo takie gwiazdy jak: Phil Jackson, Bob Love, Artis Gilmore, Toni Kukoc, Steve Kerr, Jason Caffey, Jud Buechler, Randy Brown, Ron Harper, Bill Wennington, Luc Longley. Byli obecni również m.in. Will Perdue oraz Horace Grant - mistrzowie z pierwszego 3 - peat (1991-93). Przez trzy dni była wystawa poświęcona sezonowi 1995-1996. Mnóstwo wspomnień i pamiątek.
A to wszystko w przerwie meczu Chicago Bulls 131:140 Golden State Warriors. Więc Speth Curry (27 6x3), Klay Thompson (30 7x3) i Jonathan Cuminga (24 4/4 za trzy) przeciwko Zach LaVine (25), DeMar DeRozan (39) i Coby White (25).
Wcześniej mecz Chicago Bulls 124:119 Houston Rockets. Tu odpalił Coby White (30 6x3), LaVine (25), DeMar (19) i Nicola Vucevic (18). W Rakietach Alperen Sengun (25) oraz Fred VanVleet (20).
Dodatkowo mecz NHL i Chicago Blackhawks 1:2 Edmonton Oilers.
Wejście na parkiet hali United Center i "rzutówka". Miałem dwie prośby: sprawdzić, czy linia za trzy w NBA jest taka straszna oraz, czy łatwo rzucić osobistego o tablicę. Odpowiedź zarówno tu i tam --> 'easy money' :D
W międzyczasie zwiedzanie Chicago i okolic w wyjątkowy sposób. Szukanie 'Easter Egg' (murali MJ) i spotkanie z jednym z największych kolekcjonerów memorabili związanych z GOATem. I tu wpada mój pierwszy autograf Micheala Jordana do kolekcji!!
W Chicago zaponowała mega zima z temperaturami poniżej -20°, przepiękne okoliczości przyrody. Na koniec targi kolekcjonerów i niedoszłe spotkanie z Bobem Love. Słynny "Butterbean" spóźniał się na spotkanie, a ja już musiałem uciekać na lot. Zostawiłem więc jersey do podpisu, i ku mojemy zdziwieniu, bardzo szybko pojawił się w moim prywatnym muzeum w Polsce!